Od jakiegoś czasu obserwujemy dyskusję na temat potencjalnej aborcji u pewnej 14-latki. Nie będą tutaj pisał o przekłamaniach, jakich dopuściła się relacjonując to zdarzenie Gazeta Wyborcza - to zostało dobrze opisane przez Katarynę.
Zastanawia mnie natomiast medialna nagonka na księdza, który namawiał "Agatę" do urodzenia dziecka. Szczerze powiedziawszy - nie widzę w tym nic zdrożnego. Dziewczyna jest katoliczką, katolicka doktryna jasno mówi o tym, że aborcja to grzech i zabójstwo dziecka, ksiądz ma przypominać o doktrynie i pomagać duchowo ustrzegać się grzechów, każdy katolik ma walczyć o ochronę życia, głosić Ewangelię itp.
W tym momencie okazuje się jednak, że namawianie do urodzenia poczętego dziecka jest zdaniem naczelnych ideologów lewicy, salonu zresztą też - zabronione. Dlaczego? Bo to ksiądz jest. Po raz kolejny ksiądz jawi się tutaj jako osoba pozbawiona prawa do zabierania głosu z racji tego, że jest księdzem. Gdyby to był psycholog - odbiór byłby inny.
Albo i nie - gdyby ten psycholog jednak też namawiał do urodzenia, to byłby zapewne wredny katol, indoktrynujacy dziewczynę?
Dlaczego namawianie do urodzenia jest takie złe, a namawianie do usuniecia ciąży (w pewnych warunkach nawet karalne) ze stron wszelakich federacji feministycznych nie oburza lewicowców? Czy nie można użyć nomenklatury zastosowanej przez nich i powiedzieć, że oni "urządzają jej piekło" "zmuszając" do usunięcia ciąży?
No ale nie zapominajmy, że Nowicka robiła to w słusznej sprawie, a wredny ksiądz żeby wyprać umysł 14-latce.
Wot, moralność Kalego w klasycznym wydaniu.
Na marginesie taka prawnicza wątpliwość. Ustawa proaborcyjna przewiduje możliwość usunięcia ciąży, wobec której zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że powstała w wyniku czynu zabronionego.
Podkreślano już na Salonie, że sytuacja w tym przypadku jest o tyle wątpliwa, że dotyczy ona dwóch osób poniżej 15 roku życia. Prawo karne penalizuje wprost kontakty seksualne z takimi osobami, ale nie przez takie osoby. Tj. czynem zabronionym jest seks z osobą poniżej 15 roku życia, ale dla jednej strony. W przypadku 18-latka uprawiającego seks z 14-latką ukarany zostanie on, ale nie zostanie ukarana ona. Kontrowersyjne jest natomiast to, czy karalne są stosunki pomiędzy dwiema takimi osobami. Może powstać dziwna sytuacja, w której 14-latka nie zostanie ukarana za dobrowolny seks z 16-latkiem, ale za dobrowolny seks z kolegą z klasy już tak. Ale załóżmy, że jest to rozwiązanie słuszne.
Na gruncie przepisów karnych zgoda 14-latki nie wyłączy bezprawności czynu osoby uprawiającej z nią seks. Ale jak to się ma do ustawy proaborcyjnej?
Można mieć wątpliwości co do tego, jakie jest uzasadnienie możliwości legalnej aborcji ciąży powstałej wskutek czynu zabronionego. Przyjmuje się dość powszechnie tutaj uzasadnienie "gwałtu", tj. że chodzi tutaj o to, aby kobieta nie ponosiła negatywnych skutków czynu, który został dokonany wbrew jej woli. Niezależnie od tego, czy się z tym zgadzamy, należy stwierdzić,że w przypadku dobrowolnego innego czynu zabronionego (np. seks z osobą poniżej 15 lat czy seks kazirodczy) takie uzasadnienie moralne odpada. Podkreślam, że mówię o seksie za zgodą "pokrzywdzonego", uznawaną zwykle za okoliczność wyłączającą bezprawność czynu. Czy prawo powinno dopuszczać legalną aborcję w przypadku zgody na seks i późniejszego (post factum) wycofania tej zgody na skutki seksu?
Domyślam się, że będziecie mieć różne zdania...