Nasir Khamal Malik Nasir Khamal Malik
51
BLOG

Kryptonimiczna histeria

Nasir Khamal Malik Nasir Khamal Malik Polityka Obserwuj notkę 2

Świat obiegła kolejna afera. Świat medialno-polityczny, oczywiście.

Centralne Biuro Antykorupcyjne nadało sprawie dra Miroslawa G. kryptonim "MENGELE".

Autorytety moralne, zgodnie z tym, do czego nas przyzwyczaiły, ruszyły na wyścigi aby oburzać się na "porównywanie" podejrzanego/oskarżonego do zbrodniarza nazistowskiego. My jednak darujmy sobie ocenę emocjonalną i skupmy się na analizie merytorycznego aspektu sprawy.

Pierwsza rzecz, na którą należy zwrócić uwagę jest to, że nikt nie porównał samego Mirosława G. do niesławnej pamięci Józefa Mengele - kryptonim ten otrzymała SPRAWA, a nie dana osoba.

Dalej - nadanie kryptonimu sprawie jest czynnością czysto techniczną oraz służy tylko i wyłącznie celom operacyjnym. Zostaje nadany na początku sprawy, kiedy praktycznie śledczym nie są jeszcze znane żadne szczegóły i nie można ocenić skali zasadności zarzutów. Nie zawiera sam w sobie żadnej kwalifikacji prawnej czy moralnej sprawy bądź występujących w niej osób. Kryptonim sprawy to tylko ułatwienie dla organów śledczych, celem łatwiejszej orientacji i sprawniejszego działania.

W żadnym wypadku nie można osobom, które nadały dany kryptonim z góry zarzucać złej woli czy traktowania sytuacji ze sprawy jako analogicznej do treści kryptonimu. W końcu, czyż takie postępowanie nie jest przypadkiem naruszeniem słynnego domniemania niewinności (zob.: http://nasir.salon24.pl/16572,index.html )?

Kryptonim jest narzędziem, które ma ułatwiać organom działanie - i pod tym kątem powinien być weryfikowany. Nie jest przeznaczony do wiadomości publicznej, więc jego ocena według skutków, jakie wywołuje po nieuprawnionym ujawnieniu wśród opinii publicznej jest co najmniej chybiona. Podobnie jak wcale nie oznacza, że ktoś "z góry skazuje człowieka".

A już z całą pewnością nie podlega weryfikacji przez sąd w trybie, w jakim wykonał to sąd. Trzeba to powiedzieć wprost - sędzia Paweł Rysiński komentując kryptonim nie działał w granicach swoich kompetencji, ale jako osoba prywatna Paweł Rysiński, której tenże kryptonim się nie spodobał. Miejsce na wyrażanie takich opinii nie znajduje się na sali sądowej, przy wykonywaniu obowiązków urzędu, ale w prywatnych wypowiedziach.

W Polsce ostatnio zauważalne jest niesamowite przywiązywanie wagi do tego, co powie dany sędzia z jednejstrony, a z drugiej - idące w ślad za tym - przypisywanie sobie dziwnych kompetencji przez sędziów. Nie chcę się już pastwić nad Trybunałem Konstytucyjnym, który przy okazji niektórych orzeczeń (np. ocena konstytucyjności przepisów dotyczących dostępu do zawodów prawniczych) dał ostatnio wiele dowodów na to, że przestaje być sądem orzekającym na podstawie prawa, ale przypisuje sobie uprawnienia prawotwórcze. Tylko sędziom tego sądu wiadomo jakim cudem wykoncypowali z hasłowych zasad konstytucyjnych dlaczego taka a nie inna konstrukcja praktyczna egzaminu na aplikację i po aplikacji może być raz zgodna, a innym razem niezgodna z Konstytucją. Ale problem nie dotyczy jedynie TK - czy to Sąd Najwyższy, czy nawet sądy niższych instancji coraz częściej orzekają przy zupełnym ignorowaniu przepisów prawa pozytywnego, niewiele przejmując się tym czy mają w ogóle kompetencję i czy przypadkiem nie łamią podstawowych zasad wykładni prawa pisanego. W praktyce podążamy coraz mocniej w stronę systemu precedensowego - co z tego, że wbrew założeniom... konstytucyjnym naszego ustroju.

Wracając do kryptonimu - jest to sprawa czysto techniczna. Równie dobrze CBA mogło nadać sprawie kryptonim "Czerwony kapturek" - i co z tego? Czy to oznacza, że Mirosław G. został porównany do wilka? Jak bardzo w takim przypadku może ucierpieć "godność urzędu"?

Czy w najbliższym czasie mamy oczekiwać wprowadzenia specjalnego trybu nadawania i zmiany kryptonimów, z możliwością odwołania się do organu wyższego stopnia i złożenia skargi do sądu administracyjnego? Będzie się ładnie komponować z pozwem o obronę dóbr osobistych z tytułu nadania określonego kryptonimu i oskarżeniem o pomówienie.

TEN BLOG NIE BIERZE UDZIAŁU W KONKURSIE NA BLOG ROKU 2007 2008 2009 2010 2011 2012 SMSa wyślij lepiej do ukochanego/ukochanej albo na jakiś cel prawdziwie charytatywny... Zastrzeżenie To, że polecam danego bloga, nie oznacza jeszcze, że zgadzam się z poglądami jego autora. Polecane notki: Traktat Lizboński (analizy treści, opinie) Traktat Lizboński - notki na marginesie (I) Traktat Lizboński - notki na marginesie (II) Analizy prawne Związki partnerskie Domniemanie niewinności a lustracja Dobra osobiste a sprawa Kuronia Granice kompetencji sądu a kryptonim sprawy Rozdział państwa i Kościoła a wolność wypowiedzi Kościół De Ecclesia (do GM) Rozdział państwa i Kościoła a wolność wypowiedzi Sport Piłkarski poker Piłkarski poker cz. 2 Duch sportowy Tybet, sport i igrzyska Inne: Odpowiedzialność i normalne następstwo Etyka Radia ZET Sen wigilijny Filo- i antysemityzm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka